Współczesne związki przechodzą ogromny kryzys. Statystyki rozwodów, rozstań, samotności i wypalenia emocjonalnego biją na alarm. Ludzie coraz częściej decydują się na życie w pojedynkę, a ci, którzy pozostają w związkach, nierzadko czują się samotni i niezrozumiani. Dlaczego tak się dzieje? Skąd ta emocjonalna pustka między dwojgiem ludzi, którzy kiedyś nie mogli bez siebie żyć?

Przyczyn jest wiele, a każda z nich dokłada cegiełkę do murów, które rosną między ludźmi. Poniżej przedstawiam najważniejsze z nich.
Wielu ludzi wchodzi w związki z poziomu deficytu, a nie dojrzałej miłości. Szukają podziwu, uwagi, spełnienia potrzeb, a nie partnerstwa. Taki związek szybko staje się jednostronny. Gdy jedna osoba ciągle wymaga, ale nie potrafi dawać, relacja staje się emocjonalnie wyczerpująca.
Alkohol, pornografia, praca, media społecznościowe, jedzenie. Uzależnienia niszczą zaufanie, komunikację, intymność. Tworzą iluzoryczne „ujście” emocji, ale nie rozwiązują problemów. Osoba uzależniona często przestaje być obecna w związku.
Niektórzy ludzie są w związku, ale nie potrafią być blisko. Boją się zależności, odsłonięcia się, bycia zranionym. Budują dystans, kontrolę, zimność, a potem dziwią się, że partner czuje się samotny.
Ludzie niosą ze sobą bagaż przeszłości: lęk, wstyd, brak zaufania, wzorce przemocy lub zależności. Bez terapii czy świadomości, te schematy się powtarzają. Osoba porzucona jako dziecko często sama porzuca lub przyciąga tych, którzy to zrobią.
Kłótnie, ciche dni, sarkazm, obwinianie, unikanie tematów trudnych. Komunikacja to kręgosłup związku. Jeśli nie potrafimy rozmawiać o emocjach, potrzebach i granicach — nie potrafimy słuchać to nie potrafimy kochać dojrzale.
Zbyt wiele bodźców, praca, stres, kredyty, dzieci. Zabrakło czasu na miłość. Partner przestaje być partnerem, staje się współlokator-em, z którym tylko ogarniamy codzienność. Bez czasu, czułości i uważności związek umiera.
Miłość to za mało, by być razem. Potrzeba wspólnej wizji: co ważne, jak chcemy żyć, dokąd zmierzamy. Bez tego ludzie się rozmijają, choć się kochają.
Niektórzy nie chcą budować, inwestować, ponosić konsekwencji. Chcą tylko brać, korzystać, żyć "na luzie". Ale związek to wybór i odpowiedzialność. Bez tego nie ma trwałości.
Wierzymy, że z prawdziwą miłością nie ma konfliktów, rutyny, zniechęcenia. Tymczasem każdy związek przechodzi fazy. Gdy pojawiają się trudności, niektórzy uciekają, bo "to chyba nie to". A może to właśnie pierwszy moment, by zacząć budować głębiej?
Cicha przemoc emocjonalna, gaslighting, ignorowanie, wyśmiewanie, karanie milczeniem — to równie niszczące jak przemoc fizyczna. Gdy przemoc staje się normą, partnerstwo przestaje istnieć. Zostaje gra o przetrwanie.
Nie trzeba bić, by ranić. Wystarczy stale ignorować potrzeby partnera: bezpieczeństwa, bliskość, przestrzeń, wsparcie, dialog. Związek, w którym liczy się tylko jedno "ja", prędzej czy później umrze emocjonalnie.
Nie uczy się nas tworzenia relacji, tylko szukania "tej jedynej osoby". Nikt nie mówi, że związek to proces, konflikt to norma, a bliskość wymaga odwagi. Dlatego wiele osób nie potrafi budować, tylko szuka silnych emocji.
Każdy niesie swoje rany. Jeśli ich nie zrozumiesz, będziesz przenosić je na partnera. Związek nie uleczy braku miłości w dzieciństwie. Potrzebna jest świadomość i często terapia.
Zamiast być razem, żyjemy obok siebie. Ekrany, tempo, multitasking. Bliskość wymaga czasu, a ten jest coraz rzadszy. Dlatego trzeba go chronić świadomie.
Zamiast rozmawiać, uciekamy. W milczenie, w gniew, w nawyki. Tymczasem związek to pole do wzrostu, ale tylko wtedy, gdy obie osoby są gotowe mierzyć się z trudnymi uczuciami.
Związek to nie bajka. To żywy organizm, który potrzebuje dbałości, świadomości, komunikacji i odwagi.
Rozpada się to, co nie jest pielęgnowane. Samotność nie zawsze jest wyborem — często jest skutkiem wielu nieświadomych decyzji, które doprowadziły do emocjonalnego odcięcia od drugiego człowieka.
Ale dobra wiadomość jest taka: to wszystko można zmienić. Związki można uzdrawiać, schematy przerywać, bliskość budować od nowa.
Tylko trzeba przestać udawać, że "to samo się naprawi".
Miłość to nie cud. Miłość to decyzja. I codzienna odwaga, by być prawdziwym. Z sobą i z drugim człowiekiem.
