Czujesz się stale napięty, jakbyś był w stanie wojny – nawet jeśli nic złego się nie dzieje? Reagujesz silnie na drobiazgi? Masz chaos w relacjach, nie ufasz ludziom, a jednocześnie bardzo pragniesz bliskości? Może to nie „twoja wina”, nie „cecha charakteru”, ale ślad po czymś, co trwało za długo. Może to cPTSD?

cPTSD to skrót od ang. complex PTSD – zespół stresu pourazowego złożonego.
Nie jest jeszcze oficjalnie wpisany do wielu systemów diagnostycznych (jak DSM-5), ale uznaje go np. WHO w ICD-11. W odróżnieniu od klasycznego PTSD (które często wynika z pojedynczego traumatycznego wydarzenia, jak wypadek czy napaść), cPTSD rozwija się w wyniku długotrwałej, powtarzającej się traumy – szczególnie wtedy, gdy nie było ucieczki ani wsparcia.
cPTSD to efekt zbyt długiego przebywania w sytuacji zagrożenia, często w dzieciństwie. Typowe źródła to:
Ważne: nawet jeśli nie pamiętasz dokładnie, coś mogło zostawić ślad w twoim układzie nerwowym. cPTSD to nie „fanaberia” – to biologiczna odpowiedź mózgu na chroniczny stres.
Objawy są często bardzo złożone i niejednoznaczne. Oto najczęstsze z nich:
To wszystko to strategie przetrwania, które kiedyś chroniły. Dziś mogą przeszkadzać – ale nie znaczy to, że jesteś „zepsuty/a”.
Tak, można z tym żyć lepiej, spokojniej, bez ciągłego lęku. Ale to proces.
Najczęściej polecane formy:
Relacje leczą – ale tylko wtedy, gdy są wolne od przemocy i oparte na autentyczności i akceptacji.
Możesz uczyć się tego powoli, krok po kroku.
Bliska osoba z cPTSD często nie ufa, nie umie prosić o pomoc, testuje granice – nie dlatego, że chce cię zranić, ale dlatego, że się boi.
I pamiętaj: to, że bliska osoba cię rani – nie oznacza, że masz się poświęcać. Dbaj też o swoje granice i zdrowie psychiczne.
Jeśli rozpoznajesz się w tym tekście – nie jesteś sam/a.
Nie jesteś „dziwny/a”, „trudny/a” ani „nienaprawialny/a”.
Twój mózg po prostu zrobił wszystko, żebyś przetrwał/a.
I teraz możesz powoli, krok po kroku, uczyć się żyć inaczej – spokojniej, bezpieczniej, bliżej siebie i innych.
